Dramat pod Płockiem. W jednej nocy stracili wszystko – trwa walka o nowy dom

16 godzin temu
Zdjęcie: Zdjęcie poglądowe | foto Pixabay


Pożar zniszczył dom pięcioosobowej rodziny

Tragedia rozegrała się w powiecie płockim. W miejscowości Bodzanów wybuchł pożar, który doszczętnie zniszczył dom pięcioosobowej rodziny. W jednej chwili zniknęło to, co budowali latami. Choć na szczęście wszyscy ocaleli, przed nimi ogromne wyzwanie – muszą zaczynać od nowa.

O krok od tragedii

– W nocy mogliśmy stracić coś więcej niż dom i to przeraża najbardziej – pisze pani Kinga, sołtyska Bodzanowa. – Ogień został zauważony w porę – dodaje kobieta.

Po ugaszeniu pożaru przyszedł czas na szacowanie strat – te są ogromne.

– Udało się uratować ubrania i rzeczy najpotrzebniejsze do życia. Część wymaga odświeżenia, ale to naprawdę drobiazg wobec tego, co mogło się wydarzyć. Na ten moment nie wiemy jeszcze, czego dokładnie potrzebujemy. W domu wciąż nie ma prądu, z sufitów lała się woda – dopiero sprawdzamy, co uda się uratować, a co nie. Pracy przed nami naprawdę dużo...

– czytamy w poście opublikowanym na Facebooku.

Wsparcie z każdej strony

Pani sołtys dziękuje wszystkim, którzy ruszyli z pomocą – druhom ochotnikom z OSP Bodzanów, proboszczowi parafii, pracownikom urzędów oraz przyjaciołom.

– Nigdy nie przypuszczałam, iż znajdziemy się w takiej sytuacji. Zawsze to ja wolałam pomagać innym, a dziś to my musimy nauczyć się przyjmować pomoc. Ta noc pokazała nam, jak kruche bywa to, co wydaje się pewne – i jak ogromną wartość ma obecność drugiego człowieka – podkreśla pani Kinga.

Już teraz wiemy, ze domu nie uda się uratować. Budynek trzeba zburzyć i... postawić nowy, od podstaw. To przekracza możliwości finansowe Pani Kingi i jej rodziny.

Możemy pomóc!

Trwa zbiórka pieniędzy dla poszkodowanej rodziny. Organizatorzy apelują, iż każda – choćby najmniejsza – wpłata ma znaczenie.

Wpłat można dokonywać na konto pomocy:

67 9011 0005 0970 0547 2000 1290

Pieniądze będą zbierane także do puszek w przestrzeni publicznej miasta i gminy.

Pani Kinga prosi również o wsparcie niematerialne:

– jeżeli ktoś z Was chciałby nas wesprzeć, najbardziej pomoże nam to, co pozwoli spokojnie stanąć na nogi i powoli odbudować codzienność. Nie mamy teraz miejsca, by przechowywać rzeczy, dlatego każda inna forma wsparcia będzie dla nas ogromną pomocą – i ogromnym gestem serca.

– pisze Kinga Witkowska.

W cięgu kilku najbliższych dni wystartuje także zbiórka na siepomaga.pl.

Idź do oryginalnego materiału