W niedzielny poranek, 2 listopada w Babach doszło do pożaru domu jednorodzinnego. Płomienie rozprzestrzeniły się na tyle, iż zajęły poddasze, dach, a także altanę obok budynku, a do akcji gaśniczej skierowano dziewięć zastępów straży pożarnej. Szczęśliwie, nikt nie odniósł obrażeń, ale w jednej chwili zawodowy strażak i członek OSP Kiełczówka stracił swój dom.
Strażak stracił dorobek życia
Arkadiusz (lokalnie nazywany przez wszystkich Marcinem) to strażak i członek OSP Kiełczówka. Od lat pomaga i jest tam, gdzie trzeba ratunku. Teraz to on potrzebuje wsparcia, po tragicznym pożarze w Babach.
– Zawsze pierwszy do działania, zawsze gotowy stanąć w obronie drugiego człowieka. Dziś los sprawił, iż to on sam potrzebuje naszego wsparcia. W miejscowości Baby doszło do tragicznego pożaru, w wyniku którego jego dom uległ poważnemu zniszczeniu. Spłonęła znaczna część budynku, a wraz z nią dorobek wielu lat i osobiste rzeczy, które trudno będzie odzyskać – czytamy w opisie zbiórki, którą uruchomiono dla Arkadiusza.
Najpilniejsza jest odbudowa dachu i wykonanie niezbędnych prac, które pozwolą Arkowi wrócić do domu. Zbiórka została założona w serwisie zrzutka. Potrzeba 50 000 zł, by pomóc strażakowi.
– Wierzymy w solidarność - tę strażacką i tę sąsiedzką. Strażacy, druhowie OSP, sąsiedzi bliżsi i dalsi nie raz pokazali, iż potrafią się zjednoczyć w trudnych chwilach. Bo w małych społecznościach tkwi wielka siła – przekazują organizatorzy zbiórki.
Do końca zbiórki pozostało 89 dni, a na tę chwilę wpłacono 12 067 zł. Chętne osoby mogą wesprzeć strażaka pod tym .











